28.10.2008 13:25
Yamaha R1
Był to piątek wieczór gdy zadzwonił do mnie kuzyn informując mnie ,że dowiózł już do domu erłana z Gdyni. Powiem szczerze długo czekałem na ten telefon ,wiec bez chwili namysłu obrałem kierunek „garaż mojego kuzyna". Motor przypłynął do niego z USA został wysłany przez jego kolegę na sprzedaż. Więc miałem okazje przejechać się moim wymarzonym motorem. Jazda był pełna wrażeń i emocji niestety czas bardzo szybko minął. Wróciłem do domu prawie z łzami w oczach z radości :) noc był nie przespana. Nad ranem w sobotę decyzja była już podjęta biorę ten motor końcu taki motor nie może stać bez właściciela ,wykonałem telefon do kuzyna ale nie uwierzył wiec wybrałem się do niego osobiście i tak od pięknego sobotniego popołudnia jestem szczęśliwym posiadaczem R1.
Komentarze : 3
Siemka Janek z tej strony Yamaha to nie zabawka a ty to pewnie wiesz
Ja na razie marzę o Hondzie CBR900 i chciałbym żeby moja historia była podobna do twojej:P ale jeszcze jest wiele przeszkód zanim będę szczęśliwym posiadaczem.
Pozdrawiam
Mam nadzieję, że wkrótce pojawią się kolejne opowieści związane z przygodami na motocyklu, oby tylko te pozytywne ;)
Archiwum
Kategorie
- Na wesoło (656)
- O moim motocyklu (2)
- Ogólne (151)
- Ogólne (5)
- Wszystko inne (25)
- Wszystko inne (4)